Radosław Nawara w Dzienniku Zachodnim. 07.05.2010
Drogowe ekrany powstaną w Będzinie do końca roku
Artykuł ukazał się Dzienniku Zachodnim.
„Spór pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz będzińskim Urzędem Miejskim na dwa lata wstrzymał budowę ekranów dźwiękochłonnych wzdłuż ruchliwej Drogi Krajowej nr 86, na wysokości osiedla Zamkowego.
Chodzi o ogromną kwotę 7 mln zł. Magistrat domagał się jej od zarządcy drogi za wycięcie kilkunastu drzew w trakcie wcześniejszej budowy osłon w pobliżu osiedla Syberka, w 2008 roku, oraz kolejne wycinki, planowane właśnie w rejonie osiedla Zamkowego. Pierwszą inwestycję udało się skończyć po zmianie projektów, ale drugiej nawet nie próbowano rozpoczynać. Dopiero teraz pojawiła się szansa na jej realizację, bo gmina w końcu zrezygnowała ze swoich roszczeń finansowych.
– Wcześniej magistraccy urzędnicy stali na stanowisku, że pieniądze te należą się gminie. Sytuacja była więc patowa, bo zapłata za wycinkę drzew jest równa kwocie, którą GDDKiA musi przeznaczyć na instalację kolejnego, tym razem prawie półkilometrowego pasa ekranów akustycznych, w rejonie pomiędzy zajezdnią tramwajową w Będzinie a okolicami elektrowni Łagisza – podkreśla Radosław Nawara, radny Rady Powiatu, który od dwóch lat zabiega o montaż ekranów. Na taki wydatek GDDKiA nie było jednak absolutnie stać. – Mijały więc kolejne miesiące, a mieszkańcy nadal nie mogli doczekać się tej potrzebnej inwestycji – dodaje Nawara.
Zgodnie z przepisami Prawa ochrony środowiska, zarządca drogi zobowiązany jest jednak do montażu ekranów dźwiękochłonnych, a tłumaczeniem nie może być w takim przypadku nawet brak funduszy. GDDKiA postanowiła więc zmienić także projekt budowy osłon w rejonie osiedla Zamkowego, tak, by nie trzeba było niszczyć drzew. Powstały nowe plany, kosztorys i dokumentacja przetargowa. Dopóki jednak nadal istniała groźba zapłaty 7 mln zł, inwestycja czekała na „lepsze czasy”.
– Budowa ekranów akustycznych w rejonie osiedla Zamkowego jest kontynuacją prac z lat ubiegłych. Po rozpoczęciu inwestycji w rejonie osiedla Syberka, z uwagi na bezzasadne żądania miasta Będzina, dotyczące odszkodowania za wycięcie drzew usytuowanych w linii zaprojektowanych ekranów akustycznych, zdecydowano o maksymalnym przybliżeniu tych ekranów do linii jezdni. Pozwala to zachować istniejący drzewostan bez jakiegokolwiek naruszenia. Modyfikacje nie pogorszą też bezpieczeństwa użytkownikom dróg ani skuteczności wybudowanych ekranów – zapewnia Dorota Marzyńska, rzeczniczka prasowa katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W ostatnich dniach trwały gorączkowe konsultacje miejskich urzędników z Powiatowym Zarządem Dróg w Rogoźniku. Ostatecznie zdecydowano, że ekrany w rejonie osiedla Zamkowego będą mogły powstać bez konieczności zapłaty odszkodowania.
– GDDKiA zmieniła pierwotną koncepcję budowy ekranów i zrealizuje projekt nie wymagający wycinki drzew i krzewów. Dlatego gmina, na wniosek GDDKiA, uchyliła wcześniejszą decyzję, zezwalającą na ich wycinkę – wyjaśnia Marzena Karolczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Będzinie.
Mieszkańcy osiedla Zamkowego mają tymczasem dość sporów i czekają na rozpoczęcie inwestycji. – To po prostu koszmar. Ruch aut jest ogromny, czy to w zwykłe dni, czy weekendy. My przerw nie mamy. Nie da się otworzyć okien, ani nawet w nocy odpocząć od hałasu – mówi Grzegorz Wojtasik, mieszkaniec będzińskiego osiedla.
Będzinianie wielokrotnie interweniowali w tej sprawie w Urzędzie Miejskim. Pomocy szukali też u radnych powiatowych, a Powiatowy Zarząd Dróg w Rogoźniku wystosował pismo do GDDKiA w sprawie konieczności budowy ekranów wzdłuż DK 86. Władze samorządowe Będzina wymusiły nawet na GDDKiA przeprowadzenie badań poziomu hałasu komunikacyjnego. Zostały one wykonane już dwa lata temu.
– Okazało się, że przekroczenie dozwolonego poziomu hałasu jest tutaj bardzo wysokie. Przekracza ono bowiem dozwolone normy w granicach od sześciu do jedenastu decybeli – mówi Radosław Nawara.
Zgodnie z zapewnieniami GDDKiA nowe ekrany dźwiękochłonne mają pojawić się w rejonie osiedla Zamkowego do końca tego roku. Na razie nie wiadomo jednak, ile dokładnie będzie kosztowała cała inwestycja, bo spory z będzińskim magistratem sprawiły, że trzeba było zmieniać projekty i lokalizację barier.
Płacić i tak trzeba
Spór o wycinkę drzew nie jest do końca bezpodstawny. Za każde drzewo nie będące drzewem owocowym, ścinający je podmiot musi zapłacić kwotę, którą określa Ministerstwo Środowiska. W wypadku wycięcia drzewa o pniu do 25 cm za centymetr należy zapłacić 309,13 zł kary. Kwota ta rośnie wraz ze zwiększeniem się obwodu drzewa i za każdy centymetr pnia o obwodzie powyżej 700 cm należy zapłacić już 4007,39 zł. W obwieszczeniu ministra określono też stawki opłat dla różnych gatunków drzew. Podobnie jest w przypadku wycinki krzewów. Ale stawka za usunięcie jednego metra kwadratowego powierzchni pokrytej krzewami wynosi zawsze 200 zł. Opłaty za usunięcie drzew lub krzewów ustala się w wydanym zezwoleniu, a nalicza je organ właściwy do wydania takiego zezwolenia.”
Czytaj całość tutaj >>
LUDZIE NIEZWYKLI PODNOSZĄ RUINY W ZABYTKI
Czekamy, by rozpocząć Twój projekt