Radosław Nawara w Portalu Będzin Nasze Miasto. 21.07.2006
Spotkanie 30 konserwatorów zabytków
Artykuł pod redakcją Pani Magdaleny Nowackej – Goik ukazał się w Portalu Będzin Nasze Miasto. Około trzydziestu konserwatorów zabytków z całego województwa spotkało się w środę w Będzinie. Konserwatorzy debatowali nad formami ujednolicenia sposobu ewidencji zabytków oraz oglądali synagogę Mizrachi i będzińskie lochy.
Szansa dla Mizrachi
Takie spotkania organizowane są cyklicznie, w różnych miastach. W Będzinie po raz pierwszy.
– Chciałem, aby to spotkanie było trochę odmienne od wszystkich. Temat tego zjazdu dotyczył m.in. ujednolicenia wpisów ewidencyjnych zabytków, ale to nie wszystko. Oprócz moich kolegów na spotkaniu zjawili się także przedstawiciele francuskiej firmy, którzy pokazali nam najnowocześniejsze produkty używane do konserwacji kamienia, ceramiki itp. Konserwatorzy zwiedzili dwa miejsca, które mają szansę stać się jednymi z największych atrakcji regionalnych – mówi Radosław Nawara, Miejski Konserwator Zabytków w Będzinie.
On sam pracuje na tym stanowisku od roku. Do tej pory opisano już dziesięć procent zabytków w mieście.
– Myślę, że pod tym względem nie jest najgorzej, biorąc pod uwagę, że wcześniej w mieście nie było takiego stanowiska. Ale pracy jest dużo – przyznaje pan Radosław.
Po oficjalnym spotkaniu konserwatorzy wyruszyli na wycieczkę po mieście. Najpierw odwiedzili synagogę Mizrachi, wielkie odkrycie będzińskie ostatnich czasów. To miejsce ma szansę wkrótce, stać się jeszcze piękniejsze. Konserwatorzy zapoznali się z planami remontu nie tylko samej synagogi, ale także miejsca wokół niej. Między innymi przystosowania podwórka do potrzeb turystycznych. Synagoga już jest udostępniona zwiedzającym, ale aby przywrócić ją do dawnej świetności trzeba dużych nakładów finansowych. Okazuje się jednak, że jest światełko w tunelu.
– Na samo odnowienie polichromii trzeba około 300 tysięcy złotych. Na szczęście, znalazł się sponsor z Izraela, który zdecydował się pokryć te koszty. Nie ma jeszcze podpisanej umowy, ale wszystko wskazuje na to, że synagogę będziemy mogli odremontować już wkrótce – mówi konserwator Nawara.
Szukają sponsorów
Kolejnym miejscem w mieście, które ma szansę stać się prawdziwą gratką turystyczną są będzińskie podziemia. Na razie są plany zagospodarowania lochów sporządzone przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Na bieżąco jest też monitorowany przebieg szczelin.
– Temat odbudowy lochów został już przedstawiony w Ministerstwie Kultury. Niestety, suma która jest potrzebna na zrealizowanie planów jest po prostu kolosalna. Gdybyśmy teraz wystąpili z prośbą o pomoc finansową, dostalibyśmy niewiele. Dlatego musimy trochę poczekać – dodaje pan Radosław.
Kilka dni temu złożono natomiast prośbę w Ministerstwie o pieniądze na naprawienie dziury w murach zamkowych. I tu jest duża szansa, że pieniądze zostaną przyznane i to w miarę szybko.
– Naprawa ma kosztować około kilkudziesięciu tysięcy. Czekamy więc z niecierpliwością.
Na terenie Będzina nie brakuje zabytków, które niszczeją tylko dlatego, że w miejskim budżecie nie ma pieniędzy na ich konserwację. Jedynym ratunkiem, aby nie przepadły jest znalezienie im właściciela. Dlatego powstał specjalny katalog pod hasłem „Zabytki szukają właścicieli”. Katalog został rozesłany po ambasadach, lotniskach i innych miejscach, gdzie być może znajdą sponsora.
– Szczególnie na sercu leży nam los byłej cementowni w dzielnicy Grodziec. Została ona uruchomiona jako pierwsza w Polsce a zarazem jako piąta na świecie. Pomysłów na jej zagospodarowanie jest wiele. Mogłaby się tu mieścić zarówno siedziba dużej firmy, jak również ogromne centrum handlowe czy centrum rozrywki. Tymczasem obiekt niszczeje i co najgorsze, kawałek po kawałku jest rozbierany przez zbieraczy złomu – dodaje Radosław Nawara.
Do oddania w „dobre ręce” jest też już przygotowana oficyna południowa Pałacu Mieroszewskich (mógłby tu być hotel), oficyna północna (dobre miejsce na pracownie artystyczne lub galerie sztuki) oraz siedziba pierwszego będzińskiego wójta (mógłby się tu mieścić bank).
Wszędzie tak samo
Do tej pory konserwatorzy zabytków opisując miejsca, posługiwali się różnymi formami. Jedna z nich to tzw. biała karta, na której przedstawiono dane dotyczące autora obiektu, czasu powstania, materiałów z których się składa itp. Podjęto także decyzję, aby konserwatorów obowiązywał jeden wzór opisu zabytku w formie elektronicznej.”
Czytaj całość tutaj >>
LUDZIE NIEZWYKLI PODNOSZĄ RUINY W ZABYTKI
Czekamy, by rozpocząć Twój projekt